WYPRAWKA DLA NOWORODKA 2017 - TEKSTYLIA

Dzień dobry kochani,




Dwa miesiące temu na świat przyszedł mój drugi syn. Ciąża to bardzo często wspaniały okres w życiu kobiety, czas dla niej i jej nienarodzonego jeszcze maleństwa.
Wtedy właśnie doświadczamy syndromu wicia gniazda. Składa się na to sprzątanie, remontowanie czy zakupy.
Warto za potrzebnymi rzeczami dla maleństwa zacząć rozglądać się tuż po tym jak poznamy płeć dziecka, ponieważ spora część rzeczy to nie mały wydatek, a tak w trakcie tych czterech - pięciu miesięcy możemy trafić na fajne okazje i czy okazji zaoszczędzić trochę pieniędzy.
Dzisiaj chciałam się skupić na tekstyliach, ponieważ stanowią one sporą część naszej wyprawki.
W odróżnieniu jednak od innych wpisów tego typu prezentuję Wam rzeczy, które po dwóch miesiącach są nadal niezniszczone. Często mamy pokazują co kupiły, ale wiem z doświadczenia, że część rzeczy okazuje się zbędna. Po dwóch miesiącach mogę jednak zweryfikować co na pewno warte jest uwagi.



Moją wyprawkę tekstylną miałam już w części odziedziczoną po starszym synu co też ułatwiło mi gromadzenie rzeczy. Żałuję tylko, że wtedy (6 lat temu) nie było takiej mody na szarości, które teraz wiodą prym. Wtedy moja wyprawka byłaby bardziej spójna. Wyszłam jednak z założenia, że poza estetyką ważna jest dla mnie wygoda i oszczędność. Nie chciałam wszystkiego gromadzić od nowa, wiedząc, że część z tych rzeczy jest tylko na pierwsze dwa czy trzy miesiące, a później zwyczajnie dziecko z nich wyrośnie.

Na polskim rynku pojawiło się w ostatnich latach bardzo dużo firm, które zachęcają do zakupu pięknymi kolorami, fakturami i materiałami. Niestety idzie też za tym dość wysoka cena. Chcąc zrobić pokój dla maleństwa jak ze zdjęcia z instagrama często musielibyśmy wydać na same tekstylia około tysiąc pięćset złotych: baldachim, pościele, wypełnienia, poduszki, otulacze i pieluszki nie należą do najtańszych.
Są jednak firmy, które prezentują bardzo dobrą jakość i przystępną cenę.

Muszę się Wam jednak do czegoś przyznać - oszalałam na punkcie otulaczy muślinowych czy pieluszek bambusowych.
Na swoje usprawiedliwienie mam jednak to, że okazały się niezastąpione podczas codziennej pielęgnacji maluszka. Nie wiem jak radziłam sobie bez nich podczas opieki nad pierwszym dzieckiem.


   U góry część tekstyliów.

Lullalove

Polska firma, która tworzy piękne rzeczy w Polsce z polskich czy europejskich surowców. Posiada wszystkie certyfikaty i zdobyła uznanie wielu matek. Produkty tej marki są funkcjonalne i piękne.
W swojej ofercie posiada: otulacze, rożki, pościele, zabawki sensoryczne czy gryzaki.
Ja zdecydowałam się na dwa otulacze 100x100. Wykonany z muślinu 60% wiskozy bambusowej
i 40% bawełny.
Wzory, które wybrałam to: czarne romby i miód z mlekiem. Wzorów dostępnych jest sześć, w tym z Zabawką MRB.


Otulacze po dwóch miesiącach używania, gdzie prane są przynajmniej raz w tygodniu nadal są miękkie, niepowyciągane. 
Nigdy nie przypuszczałam, że stosowanie otulaczy ma swoje wymierne korzyści.
Od początku, gdy zaczęłam stosować ten sposób krępowania ruchów dziecka widzę jak jest spokojny. Długo śpi, uniknęliśmy bólów brzuszka, a odruch moro wygasa.

Poniżej link do youtuba, gdzie zobaczycie jak prawidłowo stosować otulacz.

Drugą rzeczą jaką kupiłam to koc.
Mój też jest z firmy Lullalove. 100% bambus. Występuje w kilku kolorach. Ma świetną fakturę, idealnie opływa ciało. Super sprawa na jesienne spacery czy aby przykryć dziecko podczas podróży samochodem.


Poza tych kupiłam jeszcze poduszkę bambusową 30x20, wzór paproci i poduszkę do tulenia MRB.
Poduszki póki co nie używamy, ponieważ dla dziecka do pół roku najlepsze jest spanie na płaskiej powierzchni.




Tu poduszka położona została pod głowę w celach prezentacyjnych.

Texpol bamboo-line

To polski producent tekstylny. Jego ceny pieluszek bambusowych są o około 50% tańsze w stosunku do innych sklepów.
Ja swoje kupiłam w sklepie SMYK.
Mam dwie pieluszki 75x75 wzór ptaszki i pióra.
Po dwóch miesiącach koolory nie straciły na swej pigmentacji, a pieluszka nie mechaci się.
Jedyne to co musicie wiedzieć to, że pieluszki bambusowe z każdym praniem tracą powoli swoją miękkość, a otulacze muślinowe zyskują.
Z Texpolu mam też szary otulacz 120x120 100% bambus. Z wszystkich tekstyliów to on na chwilę obecną jest najmilszy w dotyku. Jednak może to wynikać z tego, że był około 30% razy rzadziej prany. Jest najmniej używany ze względu na swój rozmiar.



SMYKI

Pieluszka 100x100 100% bawełna muślinowa. Najtańsza z wyżej wymienionych pieluszek w tym rozmiarze i jednocześnie najsztywniejsza. Stosuję go głownie jako podkład czy owijacz na przewijak. Po kilku praniach nie tracił na wartości, nie jest zmechacony, a wzór (czarne gwiazdki) jest nadal czarny.



Kolejna rzecz to pościel do wózka.
Wzór szare gwiazdki.
100% bawełna.
Szyte na wymiar przez sklep aktoto.
Póki co to jedyna pościel jakiej używam. W tym samym wzorze mam też szyte na miarę zasłony.


Ostatnia rzecz to mata do zabawy firmy Lamps&Company.
Wzór chmurki na szarym tle, a z drugiej strony chmurki na miętowym tle.



To tyle z nowości.
Resztę jak rożki czy pościel do łóżeczka, baldachim czy ochraniacz mam po starszym synu.


A jak u Was wyglądało wicie gniazdka?





Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń